-Nigdy więcej tego nie rób.!!!!!- wydarłam się na niego. Zdenerwowana wbiegłam do środka.
-Alex!!!!!- Olivia złapała mnie za rękę- Wszędzie cię szukałam!!!
-Przepraszam, ale...Byłam zajęta- wybąkałam. Popatrzyła na mnie podejrzliwie.
-Właśnie widziałam. Tańczyłaś z Zaynem i ...- spojrzała na mnie z ukosa.
-Louisem. Przyjaciel Zayna- powiedziałam.

-Nie- ucięłam- Nie wiesz która godzina???
-Nie, a co??- zapytała podejrzliwie.
-Obiecałam, że wrócę najpóźniej o pierwszej- powiedziałam, a Olivia pokiwała z niedowierzaniem głową, a sprawdziła w telefonie.
-Dziesięć po dwunastej- oznajmiła, ale od razu zamilkła- Wszystkiego najlepszego!!!!!!
Przytuliła mnie i pocałowała w policzek.
-dziękuję- powiedziałam. dopiero teraz zaczaiła, że mam urodziny. Powinnam się na nią fochnąć. Po chwili podszedł do mnie Damian i także złożył życzenia.
-a to dla ciebie- powiedziała i wręczyła mi małe pudełko.
-Wiesz, że nie lubię prezentów- powiedziałam, ale wzięłam podarunek. Otworzyłam, a w środku był naszyjnik z wisiorkiem Best Friend Forever.
-Dziękuję, nie musiałaś- przytuliłam ją.
-Urodziny ma się raz w roku- powiedziała mi do ucha.
-A kto ma urodziny?- usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się Louis.
-Alex- wskazała na mnie moja BFF.
-W takim razie wszystkiego najlepszego!!- powiedziała po czym mocno mnie uścisnął.
-Dziękuję.- odpowiedziałam.
W końcu doszła do tego, że cała sala śpiewała mi sto lat i w zasadzie każdy złożył mi życzenia. Czułam się trochę nie zręcznie, ale jakoś to przeżyłam. Gdy dochodziła pierwsza. Wyszłam na zewnątrz i zamówiłam taksówkę.
-Alex!!!- usłyszałam- zaczekaj!!!!
Zayn biegł moim kierunku. Czego on ode mnie chce???? Postanowiłam go zignorować. Złapał mnie za rękę i spojrzał na mnie prosząco.
-Wybacz mi, proszę. Nie powinienem... Żałuję...- mówił.
-Dobra zapomnijmy o tym- powiedziałam wspaniałomyślnie i chciałam wsiąść do taksówki, ale powiedział do kierowcy.
-Proszę- dał mu banknot- Ja odwiozę tą panią.
Popatrzyłam na niego zła, wręcz wściekła.
-No co???? Przecież się na mnie nie gniewasz- powiedział zadowolony.
-Nigdzie z tobą nie jadę.- zarzekłam się. Wyjęłam telefon i chciałam zamówić następną taksówkę, ale on złapał mnie za rękę.
-Nie daj się błagać- powiedział. Pokręciłam z niedowierzanie głową.
-czy ty zawsze musisz stawiać na swoim????
Uśmiechnął się zadowolony i pokręcił głową. Otworzył mi drzwi do samochodu i po dziesięciu minutach byłam, a w zasadzie byliśmy pod domem. Dopiero gdy wysiadałam zauważyłam, że dom otoczony jest taśmą. Zdezorientowana podeszłam do policjanta??? który stał przy furtce.
-Panienka gdzie??- zastąpił mi drogę.
-Do domu- oznajmiłam- Mieszkam tutaj.
Niechętnie mnie przepuścił.
-A on?- popatrzył na Zayna, który ciągle szedł za mną.
-To mój..- zaczęłam.
-Chłopak- dokończył za mnie Mulat. Popatrzył na mnie zła, ale policjant wpuścił go.
-Co się stało??Dlaczego są tu policjanci??- pytałam. Nic nie odpowiedział,a gdy weszliśmy do salonu przeżyłam szok. Na dywanie leżała mama. Z głowy sączyła się krew, nosa i brwi też. Gardło miała całe podrapanie. Podeszłam do ojca, który rozmawiał z policjantami.
-Co sie stało??- zapytałam.
-Kim pani jest?- zapytał mundurowy.
-to moja córka- tata objął mnie ramieniem- Mama nie żyje- powiedział i pobiegł na górę. Stałam tak sparaliżowana kręcąc przecząco głową.
-Nie!! To nieprawda!! To niemożliwe!!!- podeszłam do niej i dotknęłam jej ręki- Mamo!- szepnęłam klękając przy niej- Obudź się. wróciłam z balu. Muszę ci tyle opowiedzieć- mówiła, a łzy spływały po mojej twarzy. Przytuliłam ją- Mamo!!- krzyknęłam- Nie zostawiaj nas!!!!! Przecież miałyśmy iść dzisiaj na zakupy!!! Mamo!!!- płakałam coraz mocniej, potrząsałam nią- Mamo!!!!
Nagle ktoś złamał mnie za ramiona i podniósł.
-Proszę ją zabrać- usłyszałam tylko.
-Mamo!!!! Nie!!!! Nie zabierajcie jej!!!!- krzyczałam-Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-Chce wiedzieć mamę!!!!- mówiłam.
-Twoja mam nie żyje- mówił, czym jeszcze bardziej mnie rozzłościł.
-Nie!!!!!!!!!!!!
gdy znalazłam sie w moim pokoju, dopiero wtedy zauważyłam, że to Zayn. Od razu mocno mnie przytulił.
-Bardzo mi przykro- szepnął.
-Chciałabym zostać sama- powiedziałam chłodno. Popatrzył na mnie.
-Jasne, gdyby coś...- zaczął.
-Daruj sobie- przerwałam mu. Smutny wyszedł , a ja dopiero wtedy dała upust emocjom. Wzięłam wazon z kwiatami rzuciłam nim o podłogę, następnie poszły w ruch moje zdjęcia i obrazy na ścianie, poleciały tez figurki porcelanowe i takie tam różne. gdy nie miałam już nic. Oparłam sie o ścianę i zaczęłam po prostu płakać.
_______________________________________________________________________
Miało być fajnie, a wyszło jak zwykle. Ale mam nadzieję, że nie jest aż tak źle <3333
super rozdział prawie się popłakałam, następny proszę <3
OdpowiedzUsuńJezu nie spodziewałam się takiej akcji prawie się popłakałam. Widać, że Zaynowi zależy na Alex :) Louisowi też ^^ . Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńOMG.!!!!!! Geniusz... Horror ta scena. ..
OdpowiedzUsuńGenialny, mam łzy w oczach, czekam nn/Paula
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham,cię i wiesz o tym.!
OdpowiedzUsuńświetny jak poprzedni blog!!!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny!!!!
Never Say Never !! Believe !! <3 Boski rozdział i wg blog :D Czekam na następny :*:*:*
OdpowiedzUsuń