
Dziś wieczorem jest bal, na którym wybiorą Miss szkoły. Jak co roku konkurs odbędzie się pomiędzy dziewczynami z klas trzecich, czyli także z mojej.
Przed szkołą stała telewizja, jakiś dziennikarz mówił o bardzo ważnym wydarzeniu jakim jest bal trzecioklasistów (ważnym tylko dlatego, że bierze w nim udział Harriet- córka prezydenta Londynu). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nie mam najmniejszej ochoty tam isc, ale robię to dla Olivii, bardzo długo mnie namawiała, a ja nie umiem odmawiać. Wszyscy trąbią, że na balu zjawi się Zayn Malik (chłopak Harriet). To takie irytujące, że się tym przechwala, nie żebym jej zazdrościła w żadnym wypadku, przecież skoro on się z nią spotyka musi byc tak samo pusty jak ona. Obiecałam sobie, że pójdę na bal i będę się świetnie bawic, ale coraz mniej jestem tego pewna. Olivia przyjdzie dziś dopiero na drugą lekcje, bo poszła do kosmetyczki no wiecie mani, pedi itp. Ja nigdzie nie idę, no oprócz fryzjera, bo pomimo, że Harriet ma pewną wygraną nie oznacza, że ja nie muszę ładnie wyglądac. Może nie jestem piękna i w ogóle, ale znam swoje atuty i zamierzam je wykorzystać.
szłam tak zamyślona, gdy nagle usłyszałam piski, odwróciłam się w tym kierunku.
-On naprawdę tu przyszedł?!??!?!- usłyszałam i uświadomiłam sobie, że to nie kto inny niż Zayn Malik.
-Dlaczego nie pobiegłaś po autograf??? boisz się, że cie nie zauważy???- zapytałam Becky (dziewczyna Liama).
-Chciałam tylko zobaczyć na czyj widok tak piszczą, ale widzę,m że to nikt taki- zostawiłam ją samą na korytarzu i poszłam do klasy.
Po dzwonku od razu pobiegłam do wyjścia, miałam ogromną nadzieję, że Oliwi już przyszła. Gdy ją zobaczyłam od razu do niej podbiegłam.
-Nareszcie jesteś- przywitałam ją- Chodź- pociągnęłam ja z rękę- Musimy przygotować salę.
Gdy weszłyśmy do środka od razu wzięłam się do roboty. Było tak jeszcze kilku uczniów. Wzięłam drabinę i zaczęłam przywieszać różne ozdoby. Gdy skończyłam odniosłam ja na miejsce, następnie pozbierałam kartony i ruszyłam do wyjścia, przecież ktoś musi je wyrzucić, tylko miałam jeden problem nic nie widziałam.
Nagle poczułam, że upadam, a wszystko wylatuje mi z rąk. Nade mną znalazł się jakiś chłopak. Po chwili zrozumiałam, że to Malik.
-Następnym razem uważaj!- wydarłam się na niego.
-Przepraszam nie chciałem- podniósł się i podał mi rękę. Sama wstałam. Nie potrzebuję jego pomocy.- Nie zauważyłem cię- powiedział zakłopotany.
-Tak, rzeczywiście byłam bardzo mała z tymi kartonami, nie dziwię się, że mnie nie dostrzegłeś.
Przewrócił oczami i pomógł mi je wszystkie pozbierać.
-Czekaj!- zawołał, gdy ruszyłam przed siebie- Pomogę ci!- powiedział po czym wziął większość kartonów i ruszył za mną. Szłam nie odzywając się.
-Kochanie, nie przyszliśmy tu pomagać- powiedział nagle Harriet. Chciała wziąć kartony i dac je mnie, ale Zayn odsunął się i powiedział:
-Może ty nie zamierzasz pomagać, ale ja tak- po czym dołączył do mnie i razem poszliśmy do woźnego.
gdy po 10 minutach wracaliśmy do domu Zayn ciągle mi się przyglądał.
-jestem Zayn- przedstawił się, wow, on naprawdę to zrobił i nie mówiąc: "pewnie wiesz jak mam na imię".
-Fajnie- odrzekłam bez entuzjazmu- A ja Alex.
-Będziesz na balu?- zapytał, a ja skinęłam głową.
-Mam nadzieję, że zatańczymy - powiedział i zniknął za drzwiami....


O 17. 00 podjechała po mnie limuzyna i ruszyłam na ten cholerny bal.
______________________________________________________________
No i mamy prolog! Mam nadzieję, że się podoba!?!?!?!
Proszę o komentarze.
Owszem podoba sie ;)Ładna ta sukienka,zapowiada się ciekawie, czekam na nexta/Paula
OdpowiedzUsuńsuper rozdział zapowiada się nieźle, czekam na nexta bejbeee...
OdpowiedzUsuńSwietnie kochanie..!!! Slodki Malik. <3. Czekam na nn <3. ... Zgadnij kto... ;p. ..D...
OdpowiedzUsuńAaaallleeee,Boskie..!!
OdpowiedzUsuń